wtorek, 25 kwietnia 2017

Projekt ODRODZENIE

Na blogu Astora (KLIK) pojawił się nowy projekt do którego zdecydowaliśmy się przystąpić - ja świadomie, a Pimpek po prostu na wszystko się zgadza ;)

Zasady:

1. Nie musisz wykonywać wszystkich punktów z listy jeśli problemy zdrowotne (psa bądź Twoje) nie pozwalają wam na to. medium;"
2. Możesz wyrzucić z listy dwa zadania ale zastąp je innymi, wybranymi przez siebie. *
3. Na wykonanie wszystkich zadań masz cały rok!
4. Możesz liczyć na nasze wsparcie i pomoc!
5. W każdej chwili możesz się poddać i zrezygnować z projektu
6. W każdej chwili możesz przyłączyć się do projektu!


W naszej wersji, zadania wyglądają tak:




Życzcie wytrwałości...

niedziela, 16 kwietnia 2017

Klątwa deszczu przerwana - Spontaniczne FreeXowe Zawody Agility z okazji Prima Aprilis

Jakoś tak zawsze się dzieje, że gdy jesteśmy z Pimpkiem na torze agility, pada deszcz. Nawet gdy pogoda wygląda znośnie w momencie mojego wyjścia z domu, to nie może ujść nam na sucho.
fot. Judyta Dziwińska
Oczywiście nie pozwalam psu ćwiczyć na mokrych, śliskich przeszkodach, wobec czego treningi zawsze kończą się szybciej niż się zaczęły... Dlatego pełna obaw jechałam na nasze pierwsze zawody.
Stał się jednak cud - cieplutkie słonko nie zasnuło się burzowymi chmurami. Po raz pierwszy w życiu doświadczyłam suchego biegania. Jako rodowita Polka muszę sobie ponarzekać: było nawet ZBYT cieplutko i słonecznie, przynajmniej taka była opinia Pimpka...


Nie nastawiałam się na wygraną a nawet na ukończenie wszystkich biegów, dlatego bez żalu zrezygnowałam z czterech z sześciu, na które się zapisaliśmy. W rezultacie przebiegliśmy tylko jumpingi, porzucając agility 0 i tuneliadę.
Cele, które sobie postawiłam zostały osiągnięte w zadowalającym mnie stopniu.

  • klatka - po wakacyjnym seminarium zależało mi, żeby Pimpek był cicho nawet gdy odchodzę dalej i traci mnie z oczu; gdy poszłam zapoznać się z torem było troszkę szczekania, ale po kilku minutach psiak uspokoił się


  • moje ogarnięcie pod presją - myślę, że było ok, nic nie pomieszałam, nie zapomniałam trasy (lepiej niż na treningach :D )
Ogarnianie toru. Jestem tu, z tyłu. Dziewczyna z najdłuższymi włosami :p
fot. Hanna Kowalska
  • skupienie psa - nie było super, Pimpek wykazał się kreatywnością. Kilka przeszkód zaliczył więcej razy niż powinien, ale w sumie za to go kocham. Jestem z niego dumna, bo przynajmniej w pierwszym biegu nie wypadł z toru - to że w drugim zrobił to dobre 4 razy to już nieważne...




Tak mniej więcej wyglądał tor w założeniu organizatora 



Zawody pozwoliły mi dowiedzieć się pewnej nowej rzeczy o moim psie, którą muszę przepracować. 

Otóż, Pimpek totalnie głupieje, gdy zdejmie się mu obrożę (szelki zapewne tak samo). Dlatego był nieskupiony na torze, po prostu nigdy nie uważałam za zasadne uczenia go pracy nago. 

Zapaliłam się też by ćwiczyć agi troszkę poważniej i pójść na jakiś kurs. A kto wie, może na jesieni uda nam się ukończyć jakiś bieg bez disa..?

Podsumowując - nasze drugie zawody w życiu, dużo trudniejsze od poprzednich - no proszę, SpeedWay to lajt, nie wymagał przygotowań ani zbytniego myślenia. Tym razem musiałam znaleźć mózg, ogarnąć torek, żeby przypomnieć psiakom co to wszystko jest na kilka dni przed zawodami... I myślę, że to mi się udało :p



Pragnę serdecznie pogratulować Beacie i Riko, którzy pojechali na zawody z nami i udało im się wywalczyć drugie miejsce w Agility 0! Jesteście wspaniali!
Każdy komentarz to motywacja do dalszej pracy