niedziela, 30 lipca 2017

Brawo dziecko!

Pimpek miał skończyć karierę w agi na pierwszych i ostatnich zawodach. Zaklinałam się, że to koniec, że jest za stary. 
A potem przeczytałam wywiad z Oili Huotari, Mistrzynią Świata Obedience 2016 (KLIK). Co ma piernik do wiatraka? Pozornie nic. 
Ale trybiki w moim mózgu zaczęły pracę, maszyna myśląca ruszyła i wypluła wniosek.

MUSZĘ ZROBIĆ COŚ

Muszę, bo zwariuję! Muszę i już, koniec kropka. To, co robię teraz z psem jest niewystarczające, nie dość wow dla mnie samej, potrzebuję odmiany!
I tego samego dnia umówiłam się na agility do Tomka Jakubowskiego.
"Lena, zgłupiałaś?" - zapytała moja znajoma. Może tak, ale każdy ma w sobie trochę szaleństwa. Moje właśnie wystrzeliło. Wybuchło jak supernowa.

Tydzień później jechałam na Mokotów. Ze sobą miałam psa, plecak i zorganizowaną naprędce koleżankę (pozdrawiam serdecznie E!).
Na miejsce dotarłyśmy przed czasem, ale spacer zapoznawczy zaskutkował kilkoma minutami spóźnienia. Gdy rozejrzałam się po okolicy, poczułam się jak w niebie. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie ćwiczący coś ludzie z psami. Największe wrażenie zrobił na mnie trening flyball. 

Nie zaczynam regularnych treningów agility i nie zapisuję się (na razie :P) na żaden kurs. Znam swojego psa i mimo pełnych podziwu okrzyków Tomka "dziewięciolatek!" zdaję sobie sprawę, że nie jest już młodzikiem. Pojechałam na ten trening głównie dla siebie. Każda godzina na torze, każda minuta, zbliża mnie do perfekcji. Do tego, czego osiągnąć się nie da, ale do czego trzeba dążyć. Dlatego byłam wyluzowana. Pimpek nie jest szczylem wziętym pod agi, nie boję się, że coś nieodwracalnie zepsuję. To nie jest jego droga. Dlatego bez obaw poprosiłam, żebyśmy najpierw zrobili tunel miękki. Mój geniusz załapał bardzo szybko.
Pimpuś tunele kocha z resztą wielką miłością, dlatego i tunel prosty nie nastręczał większych trudności, mieliśmy tylko jedną odmowę.
Prawdziwym wyzwaniem okazało się dołożenie trzeciej przeszkody w linii prostej. Po pokonaniu drugiej, pies zupełnie się rozpraszał. Trzecią mógł jeszcze przeskoczyć z rozpędu, ale potem był już nie do zawrócenia. 

To z czego się bardzo cieszę, to że udało nam się mimo wszystko osiągnąć wysoki poziom skupienia. Chyba po raz pierwszy Pimpek patrzył na mnie, gdy ja słuchałam tomkowych instrukcji. Radosny czekał na dalsze ćwiczenia. Jak to woła Tomek - BRAWO DZIECKO!

Mam nadzieję, że niedługo uda nam się znowu wybrać na takie zajęcia. Dały mi niesamowitego kopa i zaowocowały dwiema stronami notatek w psim zeszycie :p


A moje serduszko puchnie z dumy, bo usłyszałam, że Pimpek ma bardzo dobrą sylwetkę <3

czwartek, 6 lipca 2017

Projekt Odrodzenie - postępy

Minęły dwa miesiące z kawałkiem odkąd przystąpiliśmy do Projektu. Wypadałoby dać znać jak tam nam idzie ;)

dla przypomnienia

Udaje nam się ładnie realizować:
Punkty 1 i 6 - zrealizowane razem - przedwczoraj pojechaliśmy do miasta, wycieczka tramwajem w okolice centrum handlowego wyewoluowała i stała się podróżą pociągiem do podmiejskiej miejscowości i powrotem 20km na rowerze.
Niestraszny nam gwar miejski ni prace budowlane

Udało nam się odwiedzić Bobby Burger.
To prowadzi nas do punktu 8 i 18 - ok, z tym bieganiem żebym ja biegała to tak marnie, ale kombinujemy z zamiennikami. Ja ćwiczę rolki i rower, żeby dać radę na wspólnym treningu. Pimpek zaś biega za piłka i przy rowerze. Dziś wyjeżdżamy na kilka dni na wieś, więc jakieś wycieczki rowerowe luzem na pewno uda się zorganizować.


Luzem, czyli punkt 16. Znowu zaczęłam pracować nad chodzeniem na spacery bez zapinania na smycz. Ćwiczymy porozumienie (i jest coraz lepiej!), co przekłada się na punkty 3 i 13..Jeśli chodzi o dłuższe spacery i nad wodę - pierwsze dwa tygodnie wakacji poświęciłam na regenerację swoich sił (czyli się leniłam) i nie chciało mi się rano wstawać. Muszę się jednak ogarnąć i zacząć rano chodzić nad Wisłę - dzięki temu uda nam się zrealizować punkty 5 i 15.
Tak wygląda z góry Królowa Polskich Rzek

Ćwiczymy główne obi i rzeczy przydatne na zawody (myślimy o punkcie 7). Punkt 10 idzie nam całkiem nieźle, muszę jeszcze przełamać swoje opory przed próbowaniem większej liczby kroków.
Punkt 14, czyli sztuczki. Mam parę rzeczy rozgrzebanych, fajnie byłoby je dokończyć, ale w sumie średnio jakieś większe pomysły. Jeśli wiecie czego mogłabym Pimpka nauczyć to piszcie w komentarzach ;)

Handmade, oszczędzanie, plan treningu i regularne dodawanie postów leży i się nie rusza. to co muszę wykonać sama jest najtrudniejsze! :P


Każdy komentarz to motywacja do dalszej pracy