poniedziałek, 7 grudnia 2015

Dlaczego obedience?

Kiedyś byłam bardzo nastawiona na agility. Pimpek jest bardzo szybki, skoczny i nakręcony na zabawki. Czyli, można powiedzieć - mistrz agi! Dlaczego więc nie?
Pimpek ma już 7,5 roku. Wcześniej, mama nie zgadzała się na treningi. Dziś na regularne ćwiczenia jest już za późno... Ale pod koniec lutego szykują nam się zawody! Jak tylko będę zdrowa...


Właśnie - zdrowie. Mam chorą tarczycę. Jeśli mam dobrze dobrane leki, powinnam ćwiczyć, kardiolog zaleca mi wtedy biegi. Dlatego biegałam. Jednak kiedy mi się pogorszy - już bywało tak, że bieg aby dopaść uciekającego tramwaju kończył się dla mnie miłą podróżą do szpitala w towarzystwie wezwanych ratowników medycznych. Nie mogę więc angażować się w sport, który ode mnie wymaga biegu.
Właśnie, bieg. UWIELBIAM canicross. Marzą mi się zawody z dogrekkingu. I kiedyś na jakieś się wybiorę. Ale nie mam co liczyć na wysokie miejsce. Bez regularnych treningów...
No to może dogfrisbee? To nie jest zła opcja, ale problemem są wiecznie chore dziąsła Pimposzka. A wet odradza nam zdejmowanie kamienia z uwagi na wiek. Na pewno będziemy się w to bawić, tak dla fanu i dla szpanu ;) ale na razie mamy od PB zakaz tykania dysków. Czekamy na premisję!



Flyball! Idealny sport dla nas! Pies biega, ma być szybki, aport, ja tylko wrzeszczę - świetna sprawa. Ta, ale do tego potrzebna maszyna. Maszyny są w klubach a poza nimi, tak sobie, ćwiczyć nie ma jak. Odpada.
Z tych popularnych sportów (bo był romans z zaprzęgiem) zostało nam obi. I to jest to. Liczy się precyzja, dokładność, ja mogę ćwiczyć zawsze a w gratisie otrzymujemy świetnie wyszkolonego psiaka. Może zawody dla niewtajemniczonego sprawiają wrażenie nudnych, ale dla mnie to jest cud, miód, ultramaryna. Na razie, PB poleciła nam rally-o. Byliśmy na pierwszych i na pewno nie na ostatnich zajęciach. Czekamy aż w Dogline zaczną się zajęcia z obedience, wtedy na pewno weźmiemy w nich udział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz to motywacja do dalszej pracy